piątek, 7 grudnia 2012

.



wniosek o wydanie dokumentu ze zmianą danych osobowych

uzasadnienie:

do adresów nie należy się przywiązywać, bo zostaje się z kagańcem przy płocie,
z otwartymi ustami - jakby wprost do całowania dupy. mała dziewczynka krzywi się
na to słowo. jest taka dorosła, kiedy mnie strofuje. wychodząc z piaskownicy,
zadeptuje zamek z piasku. wtedy mam przeczucie, że tak będzie już zawsze -

rozsypywanie na czas. niedługo szron zeszkli asfalt, rozsadzi. ciągle inna
piaskownica, ślad obcasa. ani piędzi skały.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Czuję już klimat świąt, chcę do domu, chcę coś upiec, najeść się i wyglądać jak mała świnka. Zbrzydł mi już Gdańsk, uczelnia, zbrzydły mi koła, czuję się jakbym wcale a wcale nie mieszkała u siebie, a wolałabym jednak gdzieśtam mieszkać. Wierszyk o tym spodobał się na Połowach w Gdyni, blisko było, to skoczyłam na Konkurs Jednego Wiersza, posłuchałam Patryka Zimnego, ubawiłam się i mogę sobie teraz wyrzucać wstecznie, że mieszkałam tyle lat w Gdyni i nie znałam Cafe Strych. No ale co zrobić, że zawsze jakoś tak raczej chciałam do domu. Teraz skoczę tam jeszcze na wieczór Sławka Płatka, zapowiada się interesująco, prowadzić będzie Wojciech Boros z Blizy, mam nadzieję nasłuchać się dobrej poezji aż pęknę.
Zaszczyt mię kopnął, bo ów twór pokaże się w Blizie, a że jakoś nigdy nie wpadłam na to, że można coś posyłać i publikować, to tym bardziej. Dowiedziałam się o tym na rozdaniu nagród Połowów Gdyńskich, ale że mam dobry humor, to o tym nie napiszę.

1 komentarz: